poniedziałek, 26 lipca 2010

1

hah! uwielbiam to. Kładę się spać, patrzę na zegarek 1:11 'oj jak ślicznie!'; leże, leże... leże. Nie potrafię zasnąc, tak więc drzemka do 21 nie była dobrym pomysłem. Zdecydowałem się wstać, trochę się do tego zbierałem 'ciekawe która godzina... hah pewnie 2:22!' Wstaję, patrzę na zearek 2:22.

To był dobry trigger do napisania pierwszego posta na blogu o moim spacerku jak to już wcześniej nazwałem 'będę szedł własnym spokojnym na koniu truchtem' z czego w zasadzie wolałbym tęczowego koziorożca. O takie jak w WoWie. Tylko tęczowe.

Podczas usiłowania zaśnięcia łapałem się na szczękościsku. W sumie to dalej się łapie... dziwne. Jutro kupię ciastka i mleko, no i jeszcze jakieś inne smakołyki dla rozrabiaków takich jak ja ^^.