Przed minutą wstałem, śniło mi się że:
Śliwka już wrócił, chodził na naukę jazdy konno... ale nie uciekł przed monstrualnym dzikiem. Kojarząc pasek hp koń umarł po 4 hitach.
Moje nowe mieszkanie w Nysie było koło stadionu gdzie po meczach zbierali plastik i metrowe kiełbasy. Po drodze do domu widziałem wieże w lesie.
Byłem kartą, bodajże As lub może dama serce i zabiłajem inne karty... one chciały to samo. Ale Król serce był ziomalem. Później namawiałem inne karty by robiły rzeczy nie wedle ich woli. Robiły.
Znalazłem piszczałkę w formie paru znaków zodiaku i napisanych nazw piosenek wg. znaku. Wyryłem bodajże wodnika i strzelca chodź co do strzelca nie jestem pewien, została mi ładna piszczałka z koziorożcem.
Zaiste dziwne to obrazy. jeszcze inne były.
Mam wrażenie, po śnie z poprzedniej nocy, że niezbyt mi do odkrywania podczas moich snów, przychodzi mi jedynie oglądać pewną podróż. Raczej unikam nieznanych korytarzy i drzwi, nie rozmawiam z nieznanymi ludźmi, nie próbuje nowych rzeczy... nalezy to zmienić.
Zapowiada się na lipe z zaśnięciem dziś w nocy. ale w sumie nawet dobrze, praktyka o nocnych porach jest zacna. Pewnie jeszcze nocna notka dołączy do tej
Twoje opisy snów są genialne.
OdpowiedzUsuńpoważnie, nie umiem tak.
za dużo Alicji ;p
OdpowiedzUsuńNie grałem w to ani razu więcej niż wtedy kiedy ściągnąłem ;) aye?
OdpowiedzUsuń